-

kamiuszek

Tak się nie robi

W marcu 2013 roku miałem przyjemność gościć w programie Józefa Orła, gdzie w towarzystwie Gabriela i Krzysztofa rozmawialiśmy z gospodarzem o doktrynie i innych sprawach związanych z promocją Polski. Wspomniałem wówczas o tym, jak promowała się Wielka Brytania za premier Margaret Thatcher. Nie jestem pewien, czy mi się to przyśniło, czy nie, ale mam wrażenie, że niektóre szczegóły nie znalazły się w opublikowanym materiale. A są dość istotne i być może świadomość tego, jak to się robi, pozwoliłaby uniknąć błędów i niezborności popełnianych na przykład przez Polską Fundację Narodową.

Trudno mi powołać się na jakiekolwiek źródło, gdyż czytałem o tym strasznie dawno temu, chyba jeszcze w zeszłym tysiącleciu, kiedy w sieci znajdowało się o wiele mniej informacji niż obecnie. O sposobie promocji Wielkiej Brytanii prawdopodobnie traktował artykuł w jakimś branżowym czasopiśmie. Może naszym, może zagranicznym. Teraz próbowałem znaleźć coś na ten temat w Internecie, ale zarzuciłem z braku rezultatów. Może wprawniejsi koledzy ze Szkoły Nawigatorów znajdą potwierdzenie tego, co napiszę. Bardzo by mnie to ucieszyło, bo jednak niepokoję się o swoje zdrowie psychiczne.

Było tak. Agencja Saatchi prowadziła, jak się okazało zwycięską, kampanię Margaret Thatcher. W nagrodę Saatchi dostał zadanie promocji Wielkiej Brytanii na arenie międzynarodowej. I teraz uwaga, bo ważne i chyba tylko przez swoją oczywistość łatwo umykające. Kampanię zrealizowano następująco: Zostało wytypowanych kilka kluczowych brytyjskich firm, których normalne zwykłe, komercyjne działania reklamowe zostały podporządkowane promocji kraju. Czyli reklamujemy British Airways jednocześnie troszcząc się o wizerunek Wielkiej Brytanii, a nie że reklamujemy jakąkolwiek abstrakcyjną ideę Wielkiej Brytanii. 

Rozwiązanie korzystne wielowymiarowo. Budżet promocyjny firmy bierze się z tego, co płacą konsumenci, a nie z dotacji, więc przy takim podejściu promocję Wielkiej Brytanii finansowali w znacznym stopniu obywatele innych państw. Reklama jest inwestycją, której skuteczność lub brak skuteczności zaraz jest widoczny. Zdrowe, gospodarskie podejście.

Po wyborach wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość powstała Polska Fundacja Narodowa, która jak się powszechnie sądzi ma dbać o wizerunek Polski za granicą. Pieniądze na ten szczytny cel zebrano od dużych polskich firm. Następnie wydano je na działania, które rozsierdziły nawet zwolenników PiS. W konsekwencji Polska Fundacja Narodowa, która jak się uważa została powołana do dbania o wizerunek Polski, wynajęła agencję public relations, aby naprawić swój własny wizerunek. Zmieniły się nawet władze Fundacji i cóż widzimy. Nadal widzimy, że robi się nie tak jak trzeba.

Oto został przygotowany spot reklamowy, w którym wziął udział Mel Gibson. W narracji porównuje się odzyskanie niepodległości do powrotu do domu z długiej, bardzo długiej podróży.  No i widzimy podróżnych, którzy na przykład czekają godzinami na lotnisku. Polacy na powrót do domu czekali aż 123 lata. Koncept jak koncept, podobno wzbudza emocje i to takie, o jakie chodziło twórcom i PFN. Z obserwacji pojawiających się komentarzy wychodzi, że największe emocje wzbudza usunięcie Pałacu Kultury i Nauki z panoramy Warszawy oraz tłumaczenie się Fundacji z powodów, dla których PKiN został wygumkowany. Mnie osobiście ten brak ani smuci, ani cieszy, gdyż jako widz popadam w przygnębienie widząc ponure, mroczne miasto. Ale to detal. 

Tych złych detali jest w tym filmie całe mnóstwo i taka ich ocena nie wynika z mojego osobniczego gustu, tylko po prostu z tego, że tak się nie robi. Główny bohater - czyli Mel Gibson, gdzieś w lotniskowym hangarze oddaje znaczek miniaturowej polskiej flagi, jakby się go pozbywając, a następnie wychodzi na płytę lotniska ku czarnemu samochodowi, którym w filmach sensacyjnych jeżdżą agenci FBI czy innego CIA. ;-) Muzyka gaśnie. Nastrój siada kompletnie, zresztą ani przez chwilę nie kojarzy się ze świętowaniem, nie jest podkreślona żadna ludzka relacja, ani reakcja na coś, co z założenia jest radosną okazją. Wezwanie wypowiedziane przez Mela: „Let’s celebrate!” jest zawieszone w próżni i w oderwaniu od wszystkiego, co się ludziom może kojarzyć ze świętowaniem. Czy ktokolwiek z twórców i decydentów w tak ponury sposób zaprasza na swoje urodziny?

Każda sensowna reklama musi wzywać do działania. W żargonie reklamowym nazywa się to „call to action”. Najczęściej po prostu zachęca do zakupu. W przypadku akcji społecznych wzywa na przykład do wpłaty datku na odpowiedni numer konta albo choćby do zabrania kluczyków pijanemu kierowcy. To jest ważne, choć tak oczywiste, że łatwo przegapiane. Nie możemy intrygować odbiorcy dla samego intrygowania, bo to jest marnacja budżetu i zawracanie ludziom głowy. Szczególnie w czasach, gdy dzięki Internetowi komunikacja opiera się na interakcji! Wystarczyło stworzyć stronę internetową, na której internauci z całego świata mogliby wstawiać pozdrowienia dla Polski, a Polacy mogliby ją linkować przesyłając pozdrowienia swoim znajomym. Samo się robi, samo się wymyśla, jak się wie o zupełnie elementarnych prawidłach rzemiosła reklamowego.

Kiedy byłaby to rzeczywiście korzystna interakcja? Mam nadzieję, że już wszyscy się domyślają, w jaki sposób mogłaby zrobić to Thatcher. W miejsce historyjki bez puenty z zamierającą dramaturgicznie i akcyjnie końcówką, mógłby to być po prostu film reklamujący świąteczną ofertę Polskich Linii Lotniczych LOT. Zapraszający do skorzystania z usług i zapraszający do Polski. Najlepiej połączony z ofertą promocyjną, którą z łatwością sporządziłby LOTowy dział marketingu. Więc pytam, dlaczego tak się nie robi?

Być może dlatego, że jesteśmy państwem socjalistycznym, w którym nie ma możliwości takiego zdefiniowania zadań Polskiej Fundacji Narodowej, aby były gospodarczo sensowne - to jest zajmowały się dbaniem o wizerunek i mierzeniem skuteczności tych działań konkretnymi wynikami polskich firm? Aby to sprawdzić, zajrzałem do statutu PFN. I jestem zaskoczony. Nie wiem, może mam zwidy, ale naprawdę trzeba się ostro nagimnastykować, aby wywieść z deklarowanych celów coś takiego jak finansowanie filmu promującego Mela Gibsona jako samotnego smutasa z walizką.


Proszę sprawdzić. Statutowe cele Polskiej Fundacji Narodowej już na drugiej stronie tego dokumentu:

https://siecobywatelska.pl/wp-content/uploads/2017/09/Statut-PFN-2.pdf

To, co jest w statucie, wygląda całkiem sensownie, więc dlaczego tak się nie robi?



tagi: polska fundacja narodowa  reklama  wizerunek  statut 

kamiuszek
13 listopada 2018 16:53
38     2718    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

kamiuszek @boson 13 listopada 2018 17:02
13 listopada 2018 17:21

Nie znam żadnego Józefa Kreta. Bardzo proszę nic niekomu nie insynuować. Główny powód tego cyrku pod nazwa PFN jest taki, że wszyscy uważają, że znają się piłce nożnej, medycynie i reklamie. W tak nieprzewidywalnych okolicznościach jak piłkarski mecz diagnosta może mieć przypadkiem rację, w medycyjnie można mieć szczęście do cudów, natomiast w reklamie cudów nie ma, bo to jest proste rzemiosło. No ale wszyscy się znają :-)

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @kamiuszek
13 listopada 2018 17:56

Właśnie doszedł mnie słuch, że w PFN nie da się zrobić nic pożytecznego, bo działania narzucane są z samej góry - podobno aż ze szczytu Ministerstwa Kultury. Coś może być na rzeczy, bo się nawet zrymowało. Ale statut mówi, że PFN podlega Ministrowi Skarbu. Może ten statut jest fejkowy?

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @kamiuszek
13 listopada 2018 17:57

Właśnie doszedł mnie słuch, że w PFN nie da się zrobić nic pożytecznego, bo działania narzucane są z samej góry - podobno aż ze szczytu Ministerstwa Kultury. Coś może być na rzeczy, bo się nawet zrymowało. Ale statut mówi, że PFN podlega Ministrowi Skarbu. Może ten statut jest fejkowy?

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @kamiuszek
13 listopada 2018 17:59

Czyli naczynie w połowie puste, ale teraz 'jak się nie ma co się lubi' itd.

M Monroe, lub podobna, zamiast zmiętego (popularnego i lubianego przez masy) M Gibsona, pewnie by dała trochę świeżości.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @kamiuszek 13 listopada 2018 17:21
13 listopada 2018 18:01

moim skromnym zdaniem w PFN znaleźli zatrudnienie "pieczeniarze etatowi", czyli nominanci nowego rozdania politycznego,którzy tam znaleźli zatrudnienie lepsze od dotychczasowego. Taka nagroda w postaci "renty politycznej".

Podobni do nich nigdy nie pracowali na wlasny rachunek, i nie ryzykowali włąsnym majatkiem (niech bedzie, że jego częśćią), zatem  ich wyobrazenie o promocji czegokolwiek to prawdopodobnie rozdanie zleceń posród "znajomych króliczka",  dla których pojawiła sie koniunktura politycznas ( i finansowa).  Odkucie się za lata posuchy, gdy inni znajomi innego króliczka mieli takie  szanse.

No i tyle.

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @adamo21 13 listopada 2018 17:59
13 listopada 2018 18:11

Przepraszam, że napisałem niezrozumiale. To nie ma większego znaczenia kto w nim występuje. Gdy nie wiadomo do czego zachęca i jaką korzyść oferuje, poza emocjonowaniem się brakiem PKiN. Ten film nie ma praktycznego sensu reklamowego, czyli jest bez sensu. Jest przydługim i smutnym wstępem do planszy, na której umieszczono logo Fundacji. 

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @stanislaw-orda 13 listopada 2018 18:01
13 listopada 2018 18:14

Taka odpowiedź też przychodziła mi do głowy. Nie znam się na pieczeniarstwie i rentierstwie politycznym. Gdy próbuję sobie to wyobrazić, to jako rencista wolałbym dysponować budżetami w sposób mniej kłujący ludzi w oczy. Więc ta odpowiedź jakoś mnie nie przekonuje.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @kamiuszek
13 listopada 2018 18:24

Unami wczoraj napisał pod tekstem Coryllusa, że w Osace z okazji 100lecie, kiedy przypłynął Dar Pomorza, prezentowano Popiół i diament. Przecież pan Gliński jest czerwony do szpiku kości. Ponieważ jest dobra zmiana próbuje prezentować się na różowo ale co rusz, coś pęka i komuszy kolor wychodzi.

To jak ci ludzie mają zrobić dobrą promocję Polski?

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @kamiuszek 13 listopada 2018 18:11
13 listopada 2018 18:25

Zapomniałem użyć / powinno być 'PS' przed 2gim zdaniem mojego komentarza. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @mniszysko 13 listopada 2018 18:24
13 listopada 2018 18:57

Pan Gliński jest totalnym nielotem z pretensjami. Z odchyleniem zwanym Unia Wolności. A oni zawsze wstydzili się "tenkraju". Z tym, że on akurat i tak niczego by nie przygotował bo jest w nim zero kreatywności.  Niczego na przygotował na 100-lecie odzyskania Niepodległości a jest pierwszą osobą w państwie - zobowiązaną do działań w tym przedmiocie. O opłacaną z góry. To "dawaj, czytamy Żeromskiego".:))) 

Przepuścili budżety na "bele co", w tym na ów "legendarny spot Mela Gibsona". Nie obejrzałam do końca, bo to zupełnie odleciane. 
Te młodziaki z Marszu Niepodległości - pobiły go na głowę.  Okazuje się, że pewien Mateusz oświadczył się na Marszu Niepodległości jednej Anecie. Właśnie w Wiadomościach szczęśliwa narzeczona prezentuje pierścionek zaręczynowy:))))
Tyle lat trwa ta "niemoc" prawdziwa lub rzekoma, że już nie zwracam na to uwagi.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @kamiuszek
13 listopada 2018 19:13

Pomysł, żeby płacić ludziom za mówienie dobrze o Polsce jest pomysłem z zakresu stręczycielstwa, mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć dlaczego

zaloguj się by móc komentować

Tytus @kamiuszek
13 listopada 2018 20:04

Zostało wytypowanych kilka kluczowych brytyjskich firm, których normalne zwykłe, komercyjne działania reklamowe zostały podporządkowane promocji kraju.

I jeszcze brytyjskie zespoły hard rockowe, punk rockowe i heavy metalowe dbały o ową promocję. W tekstach, tytułach płyt i koszulkach, czy kurtkach.

Przykład Iron Maiden:

https://www.google.com/search?client=firefox-b&biw=1366&bih=654&tbm=isch&sa=1&ei=Vx_rW8-nNIXjkgXhqKOQCA&q=eddy+iron+maiden+british&oq=eddy+iron+maiden+british&gs_l=img.3...22071.27613.0.28252.8.8.0.0.0.0.125.898.0j8.8.0....0...1c..64.img..0.2.241...0i30k1j0i5i30k1j0i8i30k1.0.T1y3BTqtcG4#imgrc=qOaHp6ges6U1-M:

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @kamiuszek
13 listopada 2018 20:50

No co Pan Panie Kamiuszku, publiczne pieniądze wydaje się, żeby wydać, a nie osiągnąć efekt. I nie efekt ma być osiągnięty a cel, którym bynajmniej nie było świętowanie czy zaproszenie do wspaniałej Polski. Reklama miała podprogowy przekaz - calujemy w Amerykanów…i mam nadzieję, że wielcy bracia tą wyrafinowaną subtelność dostrzegli i docenili ;)

Myślę, że o to chodziło, żeby najpierw był klimat Tytanica, potem katastroficzny smog, potem w ponurym groźnym świetle samolot, siwy pan co wyszedł po 30 latach z więzienia i spędza pierwszą noc w hotelu, drapieżna ponura Warszawa, nawet ta dziewczyna z oddechem co nie czyta Lema a Fundamentals of Robotics Engineering pana Poola (inżynieria społeczna robotów?). A kiedy już pojawia się dobry Amerykanin, grany przez Mela (celna uwaga – ze służb) oddaje niepodległy znaczek komuś kto z tyłu wygląda jak nasz prezydent? ;) „Masz, baw się, dopóki nie załatwię innych spraw”. Następnie odchodzi, wcale nie w celach zabawowych a raczej na tajne spotkanie AA w Waszyngtonie. A w tle znowu samolot, trudno powiedzieć czy LOTu. Atmosfera do zapakowania walizek, by lecieć świętować, czy wziąć oddech w Polsce średnia. W zamian odwrócona plecami, odchodząca postać i poczucie opuszczenia. Nie wiem co robi teraz ten pan ze znaczkiem, ale pewno ciągle czeka na Mela w wejściu do hangaru.

Ale dziękuję, że dotknął Pan jednego z moich ulubionych tematów – reklamy. Dusiciel ciasteczkowej Nigeli „Monroe”, Charles Saatchi to w ogóle mój ulubieniec ;)

No więc, reklamy dla BA agencji braci Saatchi wyglądały troszkę inaczej niż nasza z Melem. Agencja reklamowa za niebagatelną pomoc w wygraniu przez Thatcher wyborów (genialne hasło Labour isn’t working) dostała od żelaznej damy nie tylko podziękowanie w słowach „współpracowaliśmy z powodzeniem”, ale i nagrodę w postaci robienia reklam dla British Airlines, w tamtym czasie państwowej linii lotniczej, nieefektywnej ze stratami ok. 300 mln funtów, zwalniającej przed prywatyzacją ze 20 tys. osób, z resztą prześmiewczo zwanej Bloody Awful… Kontrakt musiał być niezły, jak i perspektywy skoro Saatchi&Saatchi mający wcześniej już kontrakt z konkurentem BA musieli z wcześniejszego kontraktu zrezygnować, po to, żeby z upadającej angielskiej linii zrobić The worlds favourite airlines … Po takich reklamach jak Manhattan czy Red-eyed tak się stało, a latający BA zaczęli się czuć jak czempioni i super bohaterowie podróżniczego i biznesowego świata. A Face przeszła już do klasyki. 

Niestety w sieci nie ma dobrych jakościowo wersji tych filmików, przynajmniej ja na szybko nie znalazłam, ale nawet te które są, ludzi którzy znają stare reklamy z lat 80tych poruszają. Mel poruszył tylko PKiN.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @ainolatak 13 listopada 2018 20:50
13 listopada 2018 20:51

to podświetlenie nie było celowe, i bardzo mnie wkurza, a Parasol wcale nie pomaga w jego zlikwidowaniu ;)

zaloguj się by móc komentować

dziad-kalwaryjski @Tytus 13 listopada 2018 20:04
13 listopada 2018 20:54

Tak, tak, pan Darski sarmacką szabelką atakujący Kasię Figurę (minus 30 lat) owiniętą w sztandar właściwych barw... Daj pan spokój... ;)

zaloguj się by móc komentować


kamiuszek @pink-panther 13 listopada 2018 18:57
13 listopada 2018 22:03

A kurczę. Nie ma już Ministerstwa Skarbu, więc może to rzeczywiście "zasługa" ministra Glińskiego.

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @gabriel-maciejewski 13 listopada 2018 19:13
13 listopada 2018 22:05

Czyli do bijącego z ekranu grzechu smutku i grzechu zniechęcenia, i sugerowanego przez Unu grzechu miłości pieniądza dodałbyś jeszcze grzech nieczystości, OK.

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @przemsa 13 listopada 2018 20:00
13 listopada 2018 22:06

Fakt. Jest dużo dobrych inicjatyw pozainstytucjonalnych.

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @Tytus 13 listopada 2018 20:04
13 listopada 2018 22:07

Proszę nie podpowiadać naszemu ulubionemu ministrowi, bo gotów posłuchać i nająć Behemota.

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @ainolatak 13 listopada 2018 20:51
13 listopada 2018 22:34

Bardzo Pani dziękuję za ten komentarz. Jeśli mnie pamięć nie myli, to tych firm było pięć.

PFN straciła znakomitą okazję, żeby obnosić się chwałą sanator LOTu. Wątpię, żeby reklama zadecydowałą o uratowaniu British Airlines od plajty. Choć na pewno mogła wspomóc. Pewnie było tak jak u nas, że rząd laburzystów zwijał interes, przyszła Thatcher i odbudowała firmę. Taka okazja dla PFN już się nie powtórzy.

Oczywiście. Stare dobre kampanie są po prostu dobre. Dzisiajsza reklama jest zupełnie inna. I chyba strasznie zlewaczała. Może napiszę notkę o jednym międzynarodowym festiwalu, nic szczególnego. Jest tyle ciekawszych rzeczy. Zobaczymy.

Film z Gibbonem widziałem dwa razy. Raz w przelocie, drugi raza sprawdzić czy mi się nie wydawało. Trzeci raz nie będę oglądał nawet dla Pani. Też miałem wrażenie, że ten przez Gibbona namaszczony na Polaka aktor, to ten sam co gra Adriana w "Uchu Prezesa". Zapamiętałem tę scenę z tego powodu, że jakoś jest finałowa w tym dziele, no i że ostatnio w SzN było o tym, że Ameryka podarowałą nam niepodległość w 1918 roku. To bardzo dobrze, że nie powstały te cztery królestwa, o których marzyło się Paderewskiemu. No bo jakby to wyglądało. Z łaski prezydenta USA Król Polski, Król Podlasia etc. etc.

Notkę pisałem nie po to, żeby się pastwić nad pojedynczym dziełem PFN. Choć oczywiście korci przelicytować, Mela agenta CIA. 
Konstrukcja jest do dupy, czysto hollywoodzka - nie w znaczeniu warsztatowym tylko narracyjnym. Jako że Żydzi mieli ogromny wpływ na Hollywood, to przyjmuje się, że motyw kina drogi i takie tam outsiderstwo brało się stąd, że po prostu Żydzi nie mieli swojego państwa. To nie jest moja interpretacja, to oficjalna wykładnia historii Hollywood. I ten filmik też raczej opowiada o Syjonistach, a może nawet Polinistach. Prawda, że pasuje? 


Gdy przyglądamy się naszej Ojczyźnie, to ujawnienie się Polski w 1918 roku lepiej oddałaby inna historyjka. "Wyobraź sobie, że masz w domu nieproszonego gościa". I widzimy sąsiada, który siedzi za stołem przy skrępowanych domownikach i moczy sobie nogi w misce. I tak dalej, niech będzie trzech tych sąsiadów zachowujących się podobnie nieznośnie, albo i jeszcze gorzej. I tak przez 123 lata. Trudna do wytrzymania atmosfera, po czym zostają dość gwałtwonie wyproszeni. I wielka ulga rodziny, mąż całuje żonę, dzieci się bawią, a na dokładkę przybywają w odwiedziny mili ludzie, jak rodzina, za przeproszeniem jak rodzina wolnych narodów. To jest historia o tym, co się stało oczywiście wykorzystująca motyw domu i "zwykłe, życiowe" sytuacje dla emocjonalnego wciągnięcia widza. No tak dla zabawy, bo problem jest gdzie indziej. Nie w historyjkach i filmikach tylko w celowości ich robienia

Jeszcze raz dziękuję za komentarz. Szczerze mówiąc liczyłem na odwiedziny w notce "Flagi i flaszki"

 

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @mniszysko 13 listopada 2018 18:24
13 listopada 2018 22:39

Jeśli chodzi o szpik, to chyba szpik jest czerwonawy u każdego. Z konferencji, podczas, której opowiadał o tym, jak wiele zrobiło ministerstwo dla uczczenia Święta Niepodległości, zapamiętałem tylko czerwoną/różową bransoletkę panaministrowego zegarka. 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @kamiuszek 13 listopada 2018 22:34
13 listopada 2018 23:09

Nie mogłam odwiedzić wcześniej, bo intensywnie zajmowałam się flaszką i flagą ;) szaleństwo zupełne, dopiero w weekend po wylądowaniu moze będzie oddech, więc obiecuję nasycić się inaczej :)

Nie można więcej razy oglądać tej reklamy, szkoda czasu. Ale koncept z Polinistami bardzo akuratny...właśnie chyba ten format zastosowano, a że nijak ma się do naszych domowych emocji, nikogo nie obchodzi, jak i to, że reklama była zrobiona dla "przeciętnego" Polaka. 

Dzisiejsze reklamy są rzeczywiście inne, mówię to z żalem, bo w latach dziewięćdziesiątych byłam fanką mieszkając jeszcze w UK. Proszę napisać o tym festiwalu. 

Tak trochę obok tematu, ale "call to action" nie tylko są domeną reklam. Moje ręce niedawno zostały poruszone przez to: https://www.facebook.com/LFAUIT/videos/2236704206402141/

czyli hicior zachęcający do odwiedzenia i pozostania w tolerancyjnej Francji, przy aplauzie na stojąco. Weszliśmy na nowy poziom artystycznego ujęcia miłości pomiędzy białą kobietą a jej niebiałym partnerem.

 

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @ainolatak 13 listopada 2018 23:09
13 listopada 2018 23:11

Nie mam już konta na FB. Proszę zerknąć w priv.

zaloguj się by móc komentować


ainolatak @parasolnikov 13 listopada 2018 23:21
13 listopada 2018 23:36

te przymrużone we wredny sposób oczy to nie wiem co znaczą ;))

cierpliwość jest moją cnotą? ;))

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @kamiuszek
13 listopada 2018 23:51

... Gibson, gdzieś w lotniskowym hangarze oddaje znaczek miniaturowej polskiej flagi, jakby się go pozbywając, a następnie wychodzi na płytę lotniska ku czarnemu samochodowi, którym w filmach sensacyjnych jeżdżą agenci FBI czy innego CIA...

bez owijaniania w byle co.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @stanislaw-orda 13 listopada 2018 18:01
14 listopada 2018 01:04

A czy jest w Polsce jakas instytucja panstwowa czy organizacja z budzetem ktorej nie obsiedliby pieczeniarze etatowi?

Nie ma takiej na pewno.

Moim ulubionym pieczeniarzem - zawodowcem zawsze byl i pozostanie Ryszard Czarnecki, ziec generala Miroslawa Hermaszewskiego. 

Moglby tez dorownac mu Dominik Tarczynski gdyby mial troche wiecej oleju we lbie.

zaloguj się by móc komentować


Szczodrocha33 @kamiuszek
14 listopada 2018 01:21

"Rozwiązanie korzystne wielowymiarowo. Budżet promocyjny firmy bierze się z tego, co płacą konsumenci, a nie z dotacji, więc przy takim podejściu promocję Wielkiej Brytanii finansowali w znacznym stopniu obywatele innych państw. Reklama jest inwestycją, której skuteczność lub brak skuteczności zaraz jest widoczny. Zdrowe, gospodarskie podejście."

Na tym wlasnie cala rzecz polega. Brytyjczycy sa w tych kwestiach mistrzami. Polityka jest wtedy, jak to trafnie zauwazyl nasz gospodarz, gdy robi sie ja na cudzym terenie, osiaga swoje cele, a koszty tej polityki ponosza inni.

U nas w Polsce mnozy sie instytuty w jednym celu: zeby dostac kase od panstwa i obsadzic etaty pociotkami i znajomymi. I dociagnac szczesliwie do emerytury. Sutej emerytury.

zaloguj się by móc komentować

Tytus @dziad-kalwaryjski 13 listopada 2018 20:54
14 listopada 2018 08:20

No, oby PFN tego nie przeczytało! Dobrze Pan prawisz, palec na usta i cicho sza!

zaloguj się by móc komentować

Tytus @kamiuszek 13 listopada 2018 22:07
14 listopada 2018 08:22

Behemot plus Wielka Lechia (nie ta z Gdańska). Ale jak obiecałem wyżej już milczę.

zaloguj się by móc komentować

bolek @kamiuszek
14 listopada 2018 09:22

Mnie się akurat ten spot spodobał. Nie wiem jak będzie gdy obejrzę go po raz drugi po przeczytaniu Twojego wpisu i komentarzy ;-)

Dużo jest o obrazie a nikt właściwie nie komentuje monologu Mela. Może dlatego, że skupiłem się na słowach to nie zwróciłem uwagi na oprawę wizualną, a może dlatego, że jako fan Mela jestem totalnie bezkrytyczny do każdej produkcji z jego udziałem ;-)

Generalnie to wygląda to tak. Spot obejrzałem z ciekawości i po godzinie o nim zapomniałem.

Teraz muszę go "odgrzebać" i jeszcze raz uważnie obejrzeć :P

Swoją drogą zastanawia mnie dlaczego budżet tej produkcji jest tajny. PFN jest przecież instytucją publiczną :/

zaloguj się by móc komentować

atelin @kamiuszek
14 listopada 2018 09:33

Ten statut PFN to fajny jest, dalej niż za rekomendowaną przez Pana drugą stronę nie dotarłem. Bo po co? Rzuca się natomiast w oczy, jedyna osoba, która potrafi tam pisać, to ta od parafki na czarno.

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @kamiuszek
14 listopada 2018 09:48

Bardzo dziękuję za kolejny dobry tekst. Kampania promocyjna Wielkiej Brytanii wobec poważnych kłopotów gospodarczych po II WŚ musiała w istotcie oprzeć się na czymś, co przyszło nam teraz określać jako "soft power". Mieliśmy więc The Beattles, Rolling Stones, The Who, no i pojecie "British invasion" którym określano podbój amerykańskich fal radiowych przez brytysjką muzykę rozrywkową. Elementem tej kampanii był również zespół Sex Pistols i Malcolm McLaren. No i w tym miejscu chciałem spiąć tę uwagę z tesktem Kamiuszka, albowiem istotnym elementem udanej kampanii reklamowej była oprawa muzyczna przygotowana przez McLarena dla całej World's Favourite Airline "Aria on Air" na motywie (zerżnięta) z Francuza Delibes:

 

zaloguj się by móc komentować

Caine @kamiuszek
14 listopada 2018 10:58

A u nas od kilku dni opozycja internet grzeje sprawę rejsu LOTu, gdzie pilot miał zarządzić zbiórkę na części w Pekinie.

zaloguj się by móc komentować

bendix @przemsa 13 listopada 2018 20:00
14 listopada 2018 12:24

Są też przykre odpowiedzi od Polaków np. w języku rumuńskim.

tłumaczenie z google:

"Dalej, bracie, co tu robisz? Jak możesz być taki głupi ... Ostatni bastion? Który bastion? Jak możesz powiedzieć coś takiego? To bardzo źle, że Polska nie chce brać muzułmanów, to nic do zniesienia."

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować