-

kamiuszek

Odskoczyć jak Święty Piotr od Jeziorka

Jeśli mam być całkiem szczery, to przyznam, że nie wiem, dlaczego jest takie porównanie. To znaczy wiem i zaraz o tym opowiem, ale pomimo tej wiedzy, nie mam pojęcia. Czemu akurat jakieś powiedzonko powstaje i jest używane, niechby tylko lokalnie. A inne frazy też o konkret zaczepione, z konkretu wyrosłe, więdną natychmiast i opadają w niepamięć jak byle jaki mem. Może w tym wartość, że porównanie do odskakującego świętego ma w sobie odpowiedni ładunek złośliwości. Tacy grzesznicy w tym Jeziorku, że aż święty nie wytrzymał i błyskawicznie się oddalił. To może być jakiś trop, albo jak się dzisiaj uczenie mówi, background społeczno-emocjonalny, dzięki któremu powiedzenie zaistniało i funkcjonuje. Lokalnie, ale zawsze lepiej lokalnie niż wcale. 

Kto czytał poprzednią notkę o jajecznicy Faberge, ten pewnie zastanawiał się, kto najął anioła, który ukazał się w Jeziorku w czas powstania styczniowego. Kto najął i kto rolę napisał? Nie ulega wątpliwości, że anioł miał wyrobienie i technikę aktorską na odpowiednim poziomie, bo zaufanie zdobył. Ale nie był zbyt pazerny na popularność, bo dodatkowych widzów nie chciał. I uciekł przed kozackim patrolem. Coś jest w majestacie egzekutorów praw najezdniczych, że deprymują samym swoim pojawieniem się. Nie o tremę jednak chodziło, a najpewniej o utrzymanie wiarygodności scenicznej i dyskrecji prestidigitatorskiej. Gdyby tak się okazało, że anielskie tonowanie nastrojów powstańczych mogło mieć jakiś tajemniczy związek z przeciwnikami uwłaszczenia chłopów, albo że event przemyślny podjęty został, aby zapobiec ordynarnej prowokacji zmierzającej do pozbawienia majątków w trybie karnym i życia w trybie natychmiastowym, to producenci całej imprezy mogliby ciężko pożałować propagandowej fantazji.

W teatrze lepiej czegoś nie dopowiedzieć niż przeszarżować. I w życiu tak samo. Podpaść naraz chłopom i kozakom, to byłby dopiero, jak dzisiaj się gada, strzał w stopę. Nie lubię tego określenia, podobnie jak stawania dolarów przeciw orzechom, bo od razu kojarzy mi się z publicystyką w wykonaniu naszych światowców - znaczy pilota boeninga i innych takich. Więc bardzo dobrze, że anioł na widok kozaków uciekł. Ale dlaczego nie mówi się, że ktoś odskoczył jak anioł na widok kozaków, albo że odskoczył jak Rozalia ode dworu. Nie wiem, nie mówi się i tyle. Mówi się - odskoczyła jak Święty Piotr od Jeziorka - i już.

Otóż nie tylko uwłaszczeniowe apetyty albo rewolucyjna agitacja, mogły czynić lud podatnym na pokusę wywołania tremy u kozaków, poturbowania i obrabowania kogoś z carskiej administracji czy właścicieli czegokolwiek. Oj, nie tylko.

Było sobie w Jeziorku dobre, zgodne małżeństwo. Piotr i Rozalia Kowalewscy żyli jak Pan Bóg przykazał, ale nie całkiem byli szczęśliwi, bo Stwórca poskąpił im dzieci. Dręczył ich ten brak, więc radzili się różnych mądrych ludzi i pewnie postępowali zgodnie z otrzymanymi radami, a dzieci jak nie było, tak nie było. Aż ktoś im powiedział, żeby zwrócili się z prośbą o wstawiennictwo do Świętego Piotra. Czemu do Świętego Piotra, to nie wiem, wyobrażam sobie tylko, że to przez klucze do Nieba. Skoro ma moc otwierania bramy dla dusz wstępujących, to może też otworzyć duszyczkom zstępującym na ten nasz padół łez. A jak już wypuszcza, to może delikatnie pokierować, aby nie ominęły Jeziorka i domu Kowalewskich w szczególności. Tak sobie merytoryczne uzasadnienie wyobrażam, lecz się przy nim nie upieram, bo upór wobec rzeczywistej i teologicznie zweryfikowanej wiedzy o specjalnościach mieszkańców Niebios byłby bardzo głupi. 

Państwo Kowalewscy, żeby prośba do Świętego Piotra o wstawiennictwo w departamencie poczęć i szczęśliwych rozwiązań miała odpowiednią wagę i nie była przeoczoną, postanowili wybudować kapliczkę. Pomysł konkretny i pobożny, nic tylko działać. I tu razem z nimi natykamy się na kłopot. Nie wykonawczy i nie materiałowy. Bo robić komu jest, cegieł też nie brakuje, a i nawet gorzelnia pod samym bokiem, więc dzięki jej produktom komfort pracy taki, że i za darmo sąsiedzi by pomogli. 

Są niestety takie kłopoty, na które nic się nie poradzi. To kłopoty jurystyczne. Otóż prawo zabraniało postawić kapliczkę we wsi. Nawet na terenie własnej działki. Co za czort. To jest drobna, i na pewno nie najważniejsza z dolegliwości, jakich się doświadczało pod zaborem. Ciekawa o tyle, że absurdalna. Kacapska złośliwość i tyle. Ale co począć, jak bez kapliczki z poczęcia nici.

Aby nie ranić uczuć religijnych wyznawcom kultu czynowniczego, mogliby postawić w stodole, ale to bez sensu jednak. Nie na to stawia się kapliczki, by w stodole stały. Spodziewanego potomstwa też przecież w stodole trzymać by nie chcieli. Więc poszli w pole, spory kawałek od Jeziorka i tam kapliczkę bez niczyjej łaski na własnej ziemi wymurowali. W darze złożyli bochen chleba i dobrą flaszkę wina. Świętemu Piotrowi mieszkanko i poczęstunek się spodobały, bo Kowalewscy doczekali się piątki dzieci i mnóstwa wnuków. Kapliczka powstała w roku 1852, więc na pewno już niejeden mały Kowalewszczak ciumkał cukierki rozdawane przez anioła. 

I tak to Święty Piotr odskoczył od Jeziorka i stoi sobie mniej więcej w połowie drogi do Piątnicy. Będziecie przejeżdżać, to się pokłońcie. Kapliczka, mimo że niewielka, dobrze jest widoczna nawet gdy kukurydza dorodna, a gdy co innego rośnie, to w ogóle nie ma o czym mówić. Widać ją bardzo dobrze, bo chociaż stoi w polu, to stoi teraz tuż przy drodze.

Jeśli kto jest zawiedziony, że nagła skoczność Świętego Piotra nie wynikała z grzeszności bohaterów tej powiastki, to przepraszam. Coś o ludzkiej próżności, przebiegłości, korupcji, naiwności i obżarstwie będzie następnym razem, bo będzie o gazelkach.


 



tagi:

kamiuszek
12 lipca 2022 18:33
14     1359    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @kamiuszek
12 lipca 2022 19:06

Piękne opowiadanie o dobrych ludziach.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @kamiuszek
12 lipca 2022 20:29

Jak chcesz to potrafisz

zaloguj się by móc komentować



Paris @kamiuszek
12 lipca 2022 21:42

Super  opowiadanko,...

...  ten  poprzedni  o  ,,jajku,,  tez  byl  niezly,  a  zatem  czekam  na  kolejny  Panski  wpis,  dzieki,

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @kamiuszek
13 lipca 2022 08:05

Bardzo fajnie się czytało. Plus.

zaloguj się by móc komentować

atelin @kamiuszek 12 lipca 2022 20:44
13 lipca 2022 08:24

Wewnętrzny przymus fajny jest.

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @kamiuszek
13 lipca 2022 12:41

Od odkrycia Pana w Salonie czekałem na każdy świeży powiew, który wnosiły Pana notki.

Nie wiedziałem skąd moja sympatia do Pana pisania, a tu proszę  - wyskakuje Łomża.

Jak to dziwnie się wszystko układa (a może tylko tak sobie to próbujemy tłumaczyć) - moja estyma do Pana "notek" i Łomży.

Tak się nieraz zastanawiam co ta Łomża ma w sobie?

(Nie jestem z Łomży. Rodzina ojca ,tak. Ja byłem w niej kilka razy, a traktuję ją jako swoje miasto.)

+plus

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @Paris 12 lipca 2022 21:42
13 lipca 2022 21:23

Bardzo Pani uprzejma, miło mi.

zaloguj się by móc komentować


kamiuszek @atelin 13 lipca 2022 08:24
13 lipca 2022 21:23

Wewnętrzne to są potrzeby, przymus zawsze jest zawnętrzny :-)

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @szarakomorka 13 lipca 2022 12:41
13 lipca 2022 21:35

O, bardzo mi miło. Z Łomży wyjechałem strasznie dawno temu. 

Łomża jest dziwnym miejscem. Ostatnio zaskoczyła mnie takimi informacjami.
Że profesory biorą się za łby w sprawie pierwszego kościoła. Jedni mówią, że był wybudowany około 1000 roku, a drudzy, że to niemożliwe. Raczej niemożliwe, ale przyjemnie posłuchać.
Ciekawym wydaje mi się, dlaczego w 1909 roku Rosja porzuciła plan obrony oparte o długo przecież budowane forty. Te forty bardzo dobrze spełniały swoje zadanie jeszcze w roku 1939. Niemcy nie dawali rady i nawet zaczęli 10 września jakby odstępować, bo odsunęli się poza zasięga artylerii. I tu znowu zaskoczenie, bo właśnie wtedy dowódca obrony płk. Stefan Kossecki wydał rozkaz odwrotu. Strasznie to dziwne.

zaloguj się by móc komentować

Paris @kamiuszek 13 lipca 2022 21:35
13 lipca 2022 21:50

Ma  Pan  racje...

...  to  chyba  rzeczywiscie  dziwne  miejsce  !!!

Mnie  kilka  lat  temu  scielo  z  nog  i  zwyczajnie  zatkalo,  jak  ta  prukfa  Anna-Maria  Anders-Costa,  co  to  dzisiaj  jest  ambasadorzyca  ,,polska,,  w  Rzymie  -  byla  lansowana  na  ,,senatora,,  przez  samego  Kaczynskiego,  wlasnie  w  ziemi  lomzynskiej...  w  mojej  ocenie  -  wtedy  -  to  byl  jeden  ze  szczytu  szczytow  zuchwalosci  i  bezczelnosci.  

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @Paris 13 lipca 2022 21:50
19 lipca 2022 14:56

Ależ pani ma pamięć. Kto by tam pamiętał o jakiejś Anders, gdy Misiek Kamiński - patriota najszczerszy z ziemi łomżyńskiej - wciąża zadaje szyku. Ludzie mówią, że mu po mordzie nakładą, gdy się tylko pojawi. Ale pokolenia się zmieniają i kto jest kim coraz trudniej skojarzyć.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować